Wedle doradcy ekonomicznego prezydenta Azerbejdżanu, inauguracyjne Grand Prix Formuły 1, które zaplanowano w Baku na 19 czerwca może być zagrożone.
Wszystko wiąże się oczywiście ze światowym kryzysem oraz mocno spadającymi cenami ropy naftowej, która ostatnio spadła do poziomu znacznie poniżej 30 dolarów za baryłkę.„Azerbejdżan to kraj ropy naftowej” mówił Ali Hasanow dla agencji Azertac. „Ceny ropy i produktów ropopochodnych od początku 2015 roku spadły trzykrotnie. To oznacza, że przychody Azerbejdżanu również zostały ograniczone trzykrotnie.”
Od samego początku 2016 roku cena baryłki ropy spadła o około 25 procent, a waluta Azerbejdżanu straciła na swojej wartości blisko 30 procent.
Wszystko to sprawia, że w mediach zaczynają pojawiać się spekulacje dotyczące przyszłości wyścigu, który jeszcze się nie odbył.
„Rząd musi obciąć budżet, gdyż obecnie jest on skalkulowany w oparciu o cenę baryłki ropy wynoszącą 50 dolarów” twierdzi ekonomista, Natig Jafarly.
21.01.2016 10:43
0
I tak oto GP Europy, które nie miało odbyć się w europie, może nie odbyć się wcale. Genialnie.
21.01.2016 11:50
0
Ciekawe co Bernie na to
21.01.2016 12:14
0
Mnie to jakoś by nie przeszkadzało :)
22.01.2016 01:20
0
3. Zawsze to lepiej, gdy jest ten jeden wyścig więcej w sezonie niż gdyby go miało nie być. Osobiście bardzo nie podoba mi się nazywanie tego GP "Europy", bo pod żadnym względem tamto miejsce nie może być z Europą utożsamiane. Niech odbędzie się ten wyścig raz, a potem niech oddadzą, w ramach GP Europy, z powrotem Valencię lub Nürburgring.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się